Maj to czas imprez- pierwsze poważne grilowanie, koncerty na świeżym powietrzu i wyjścia na tak zwane "miasto". Siłą rzeczy, to też czas na wprowadzanie procentów do krwiobiegu. Z powodów praktycznych i ekonomicznych, wśród naszych znajomych funkcjonował etap imprezy potocznie zwany, pardon maj frencz, "przednajebką". To czas, w którym przygotowuje się organizm do dalszej maltretacji alkoholowej, jednocześnie będąc litościwym dla kieszeni. Właśnie podczas takiej "rozgrzewki" mieliśmy szansę pić najlepszą na świec... czytaj dalej...
Coraz częściej mówi się o szerokim zastosowaniu czarnego bzu.
Czytaj dalej...