Obiecałam sobie, że będę wykorzystywać krótki sezon truskawkowy zawsze i maksymalnie. Bo owoce w miarę lokalne, tutejsze, wyspowe, sa po prostu o wiele lepsze, niż wszelakie styczniowe importy z Afryki. Dodatkowo zwykle staram się sprawdzać 'mile lotnicze', czyli koszt i emisję dwutlenku węgla transportu danego produktu z kraju pochodzenia - im dalej, tym wyższy. A w tym roku lokalne supermarkety pomyślały i o mnie - zamiast niewielkich, 300, lub 400g pudełeczek kupuję 1kg skrzyneczki. W towarzystwie jogurt waniliowe... czytaj dalej...