Wczoraj piekliśmy i dekorowaliśmy pierniczki. Sześciosobowa grupa nie podołała w jeden wieczór półtorakilogramowi pierników. Zjedliśmy ich masę, a i tak każdy dostał swoją porcję, obdarowaliśmy nimi także jeszcze kilkoro znajomych i naszych rodziców. I jeszcze zostało sporo na naszą choinkę i do podjadania przed świętami. Starczy ich chyba aż do Wielkiej Nocy ;). Dekorowanie kończyliśmy dziś od rana, przynajmniej obiadu nie trzeba było gotować, bo lukier jakimś dziwnym cudem ubywał odwrotnie proporcjonalnie do i... czytaj dalej...