Andruty, bo tak właśnie nazywała je moja babcia często bywały w moim domu. Pamiętam jak z wielkim namaszczeniem babcia rozsmarowywała masę na waflach. I czekałyśmy z niecierpliwością, aż na drugi dzień babcia wafle pokroi i da nam do spróbowania. Masę przeważnie babcia robiła z kakao, a ja i siostra kłóciłyśmy się kto ma wylizywać miskę. Dziś u mnie w domu takie wspomnieniowe andruty, z tym że w wersji bez kakao. Mleczne nadzienie jest przepyszne, wafelki cudownie chrupią, a jeden kawałek z pewnością...
Ciasta na Święta Bożego Narodzenia to w ostatnich dniach bardzo często przeszukiwane hasło w Internecie.
Czytaj dalej...Czy zastanawiałeś się kiedyś jakie tradycyjne potrawy są przygotowane w Singapurze?
Czytaj dalej...