Cztery warstwy. Sześć poziomów. Każdy z nich mógłby stanowić byt samodzielny - niezależny. Każdy pyszny. A tu - w kompozycji wyjątkowej, bo każdy jej element współgra z tym na górze i na dole. Nie wiem, co w nim najpyszniejsze. Wiem natomiast, że polecam go z pełnym przekonaniem, nie ujmujcie mu jednak żadnego ze składników. Przepis kilkuetapowy. Nie powinien sprawić problemów, nawet tym, którzy pewnie czują się tylko w miksowaniu babkowych gotowców. To kolejny z tortów, upieczonych przeze mnie w... czytaj dalej...