Idę za ciosem. Rozpędziłam się w ten poranek z wpisami, spiesząc się przed kolejnym upalnym dniem. Ciasto proponowane tym razem, upiekłam jakiś czas temu, gdy jeszcze nie wzięłam rozwodu z piekarnikiem, na czas przemiany całego mieszkania w piekarnik, bez termoobiegu. Rabarbar - jak ma go nie być w cieście, jeśli jest wszędzie. Piękny, czerwony, a mój w dodatku eko - od klienta przyniesiony z ogródka, bez nawozów pielęgnowany i uprawiany. Ofiarowany plon wykorzystany został godziwie. Ciasto rewelacyjne, ... czytaj dalej...