Często wstępujemy do pewnej katowickiej cukierni, przechodząc w jej pobliżu celowo, przy okazji lub przypadkiem. A może pobliże nie jest przypadkiem, a to miejsce celem jest zawsze ? Co decyduje, że wracamy, idziemy utartym torem i finalnie, ponownie rozsiadamy się w turkusowych, wygodnych fotelach? Ciepłą kawą nie można tu ogrzać dłoni, filiżanki mają podwójne ścianki. Czasem to ciepło pod palcami mogłoby być praktyczne ( w minioną niedzielę na jarmarku świątecznym było zimno :)) Wszystkie... czytaj dalej...