Przepis na : deser
Przyznaję, że bywam monotematyczna. I tak, kiedy jesienią do mojej kuchni wkraczają jabłka, potrafię „wałkować” je przez miesiąc, a i dwa, bez przerwy. Ale zawsze z pierwszymi płatkami śniegu ta fiksacja nagle przechodzi w kolejną, na temat cytrusów, które w listopadzie powoli startują i w grudniu w mgnieniu oka zalewają okoliczne warzywniaki. Soczyste pomarańcze, lekko cierpkie grejpfruty, orzeźwiające limonki, kwaśne cytryny i oczywiście małe, słodkie mandarynki, od których każdego roku wszystko s... czytaj dalej...
Bloga traktuję jak swoistą formę własnego idealnego „przepiśnika”. Braki w zdolnościach kulinarnych postaram się nadrobić szczyptą fantazji i i dużą porcją ryzyka. Możecie się spodziewać świeżego spojrzenia na tradycyjne przepisy jak i ponadczasowych przepisów naszych babć, które nie wymagają już żadnych ulepszeń. Bo z gotowaniem jest jak z życiem… należy dążyć do harmonii….czasami słodząc kilkoma łyżeczkami cukru, a czasami podkręcając smak odrobiną chili. Jedno jest pewne każde danie będzie okraszone dużą ilością „serca”.