Kilkanaście lat temu małżonek dostarczył na obiad kupne gołąbki. Były z kaszą gryczaną i grzybami. Smakowały obłędnie. Postanowiłam sama spróbować je zrobić i poległam na całej linii. Kapusta nijak mi się nie chciała zwijać, farsz się sypał... Od tego czasu nigdy nie próbowałam wykonać ich ponownie. Aż do momentu, gdy dowiedziałam się od mamy, że nie muszę parzyć kapusty, bo wystarczy ją... zamrozić!!! Skusiło mnie to momentalnie i gdy tylko dorwałam odpowiednio płaski egzemplarz, udałam się do naszej cukrzycowej bab... czytaj dalej...