I co tu napisać? o ostatniej niedzieli? o tym co robiłam? ciężko to ubrać w słowa!Była cukiernia na ulicy znanej mi od maleńkości, były wesołe kobitki kompletnie sobie nie znane, były urodziny wspaniałej blogerki, zdolnej pod względami wszelkimi, były całomiesięczne przygotowania, głównie emocjonalne, była trema, robienie z siebie wariata i chichota, ale przede wszystkim była niespodzianka! czytaj dalej...
Ruda, z zamiłowaniem do wypieków kulinarnych i nie tylko, potraw makaronowych i różnistych egzotycznych, a także ceramiki najchętniej własnego wyrobu, dobrych książek i filmów z klimatem. Mama Blondyneczki i Blondasa, do niedawna niania a teraz po prostu pełna pasji podwójna Mama Wiewiórka :)