Głów i kręgosłupów z ryb słodkowodnych nigdy w naszym domu się nie wyrzucało. Prababcia i Babcia gotowały z nich pyszne zupy rybne. Potem wędkował Tata, a następnie mój Mąż. I znów świeże ryby były stałym gościem w domu. Kiedy po latach zmuszona zostałam do kupowania ryb w sklepie okazało się, że nie tylko wybór jest ograniczony ale i z reguły są to filety , bądź tusze bez głów. Aż w końcu trafiłam na sklepik w którym sami filetują ryby i można umówić się na to że po prostu zostawią łby od określonych ryb.Cz... czytaj dalej...
Uważam, że powiedzieć o kimś ---,,Kura domowa "--- to komplement .