Tak to już było, ale tym razem jest to wersja ulepszona i jak dla mnie lepsza. Sęk w tym, że po prostu same pestki dyni w chlebie mi nie smakują, więc dodałam otręby pszenne i maślankę. Jak na razie chleb trzyma się dzielnie - trzeci dzień po upieczeniu i da się go zjeść - to jest się czym chwalić. Na początku było tak : Odmierzyłam 1/3 szklanki pestek dyni i podprażyłam je na suchej patelni. Odstawiłam do przestygnięcia. A dalej to już tak : Do niedużej miski przesiałam 2,5 szklanki mąki orkiszow... czytaj dalej...