Kiedy byłam dzieckiem jeździłam na wakacje do Wujostwa na Suwalszczyźnie, piękne tereny, lasy i ogrom zielni. Całe lato z wujkiem rowerami jeździliśmy na pola i do lasu, zbieraliśmy zioła i kwiaty, wracaliśmy z pękatymi bagażnikami dziurawca, mięty i innych ziół, których nazw niestety nie pamiętam... W Ich domu na kuchni stał wielki czajnik, wkładali tam różne mieszanki suszonych ziół i parzyli zamiast herbaty, pili je cały rok zmieniając skład mieszanki w zależności od pory roku i dostępności. Do tej pory p... czytaj dalej...
Znany od bardzo dawna sposób pasteryzacji niektórych produktów w szczelnie zamkniętym szklanym słoiki jest najlepszym sposobem na przedłużenie ich czasu do spożycia.
Czytaj dalej...Inspiruje mnie to co nowe i czego jeszcze nie znam. Smakuję, gotuję... i już nie mówię „nigdy”...