jeść? - pyta czasem mój mąż, bo już wie, że dla blogera dobra fotografia jest ważniejsza od najlepszego posiłku. - Możesz, możesz, widzę, że już ci się do tego ciasta oczy śmieją - odpowiada córka, a ja widzę, że jes szczęśliwa, bo doceniamy i szanujemy jej pracę. Dzięki blogowi nasza Ada miała okazję poznać bliżej kilku znanych w całej Polsce mistrzów
W kuchni Karmel-itkisię, że Amerykanie nabierają się na takie produkty i jedzą je bezkarnie, a efekt jest niestety taki jaki jest - są potwornie wielcy i strasznie się to rzuca w oczy. Poniżej wrzucam kilka zdjęć :) Dzisiaj pozwoliłam sobie na pizze, była przepyszna, lepsza niż niektóre włoskie. 2 dni temu jadłam owoce morza i sushi, pycha! A niżej moja kolacja (serek wiejski
Zgrabne Gotowaniegłowy, ale co tam. Trzynaste urodziny ma się tylko raz w życiu. Tort bardzo łatwy w przygotowaniu, bardzo kolorowy i słodki. Na widok tego tortu mój syn zrobił wielkie oczy, pojawił się uśmiech na twarzy i powiedział tylko: Wow. Taka reakcja - bezcenna. Biszkopty upiekłam z przepisu pochodzącego z notesu rodzinnego, krem z bloga Śladami Słodkiej Babeczki, wygląd tak jak wcześniej
Blondynka Gotujepomagałam sobie dłonią. Wymieszane masło umieszczamy w foremce, którą następnie wstawiamy do lodówki. Po około godzinie wyciągamy foremkę, delikatnie otwieramy i wyciągamy maślanego kurczaczka. Z ziaren pieprzu robimy mu oczy i przewiązujemy wstążeczką tak jak to widać na zdjęciu. SMACZNEGO życzy BLONDYNKA :) Czego dowiedziałam się w sklepie Garneczki.pl? Otóż tam ekipa zadbała też o to, żeby taka
Blondynka Gotujestopni piekarnika i rączka nie topi się - sprawdzałam osobiście. Było trochę nerwówki, bo bałam się, że może tak tylko piszą, ale nie. Rączka i naczynie bez żadnego uszczerbku. Moje oczy tylko troszkę były podrażnione od nadmiernego przecierania ich ze zdziwienia. Ta firma wprowadziła też fajną funkcję. Pamiętacie czerwoną kropkę na środku patelni konkurencyjnych firm, która wskazywała, czy patelnia jest nagrzana
Blondynka GotujePotrzebowałam czegoś orzeźwiającego. Nie miałam czasu na zakupy. Użyłam tylko to co miałam w lodówce. Otworzyłam ją, potem zamknęłam oczy i dałam się ponieść. Po raz pierwszy wyłączyłam myślenie i dałam się ponieść. Przepis jest mój. Wymyślony od początku do końca. Moja improwizacja. Jaka pyszna....mmmm. Nie potrafiłam tak pokroić tego ciasta, aby nie było takie rozmazane. Wszystko przez
Blondynka Gotuje