okupacji nie było masła to się nie dawało, ale teraz się trochę daje. Myśmy to przeważnie jedli z ziemniakami. Do tego chleb. Na wsi to jedli z białym serem, bo jednak mleka było więcej. U nas mleko było na kartki, ale takiej jakości, że było koloru szarego. Czasami, żeby sobie urozmaicić trochę to jedzenie, to się kroiło skibkę suchego chleba(...)widział. Tylko Niemcy kupowali. Bananów i cytryn to już w ogóle nie widziałem. H: Rodzynek też nie było. To nawet był problem po wojnie. Pamiętam, że jak mama robiła ciasto na święta to musiała uważać, bo tato cały czas podchodził i wyżerał. W: U nas pamiętam piernik piekło się na marchwi. M: Albo z melasy. W: Tak, melasę to robiło
Kryzysowa Książka Kucharska