Karpia jemy dwa razy w roku: raz na święta Bożego Narodzenia, a drugi raz w styczniu. Oprócz karpia po żydowsku, którego robi moja mama, ja robię karpia tradycyjnie smażonego, czyli w panierce z mąki, jajka i bułki tartej. I o ile bułki tartej nie używam w kuchni już od dawna, o tyle do karpia ulegałam. No bo mój małżonek twierdził, że karp bez bułeczki, to nie karp. W zeszłoroczne święta jednak się uparłam. Bułki tartej nie będzie! Czytaj więcej » czytaj dalej...
Zdrowo, ale bez fanatyzmu. Kuchnia bez pszenicy, białego cukru, sporo dań bezglutenowych, składniki o niskim ig (raczej).