Czy w ciepły, słoneczny i całkiem wiosenny poniedziałek, gdy wracając do domu w okularach przeciwsłonecznych wystawiałam do słońca spragnioną promiennych pieszczot mordkę mogłam przypuszczać, ze we wtorek nadciągną ciemne chmury? Oczywiście, że nie... Z nieskrywaną radością krzątałam się w sadzie, obserwując pierwsze pączki na czereśni- och, już niedługo puści liście!- wzdychałam naiwnie... Czy smarując ogrodniczą pastą tylce po odciętych gałęziach na naszych dębach mogłam sądzić, że za dwa dni, środowy...