Trudno oprzeć się wrażeniu, że mirabelki są lekceważoną odmianą śliwek. Jeżeli zauważaną, to raczej jako kłopotliwy chwast raczący otoczenie tonami niechcianego dobra. Nie ceni się tego, co dostaje się za darmo. Tę postawę warto zweryfikować. Warto pochylić się i pozbierać żółte kuleczki (i czerwone, jeśli się zdarzy). Zanieść je do kuchni i zaopiekować się czule. Odwdzięczą się. Dla wszystkich miłośników smaków słodko-kwaśnych staną się wiernymi przyjaciółkami. Jest też kolejne wrażenie, któremu trudno się op... czytaj dalej...