Jeśli czytacie tego bloga, to wiecie, że lubię zamawiać zakupy przez Internet, bo często mam tylko pół godziny, żeby przygotować obiad, zanim umrę z głodu po powrocie z pracy i nie chce spędzać tego czasu stojąc w kolejce. W te dni, kiedy pracuję z domu jest jeszcze gorzej, bo zaczynam coś robić małego na komputerze, a potem jest 17:00 i zaraz wraca mąż z pracy. Jeśli jest weekend to bardzo często kończy się na czytaniu Shantaram, albo innych grubych, uzależniających książek, od których nie mogę się oderwa... czytaj dalej...