Sztormy szaleją na całego. Wczoraj Egon zrywał dachy z domów i przewracał drzewa, a ja, mimo powagi sytuacji, nie potrafiłam opanować uśmieszku, myśląc o słynnym Egonie Olsenie, założycielu niemniej słynnego gangu. Niemniej, wiatr targający korony drzew za oknem, chłoszczący deszczem i gradem okna, nie sprawia mi najmniejszej przyjemności. Ptysia stanowczo odmawia spacerów, i wcale jej się nie dziwię. Sama mocno odczuwam silne podmuchy, a Tina, choć ostatnio nieco przytyła, nadal kwalifikuje się do wagi piórkowej.... czytaj dalej...