C. znowu miał rację. Mimo nocnych przymrozków i wietrznych, deszczowych dni uparcie powtarzał, że od niedzieli aura się zmieni. Zapowiadał słońce i ciepło, a na moje pesymistyczne reakcje tylko wzruszał ramionami. I wiecie co? W niedzielę wyszło słońce! Może nie mieliśmy nagle trzydziestu stopni, ale w porównaniu z sobotą było zdecydowanie cieplej. Po błękitnym niebie leniwie snuły się nieliczne, białe obłoczki, a ja w ciężkim szoku wpatrywałam się zmrużonymi oczami prosto w oślepiająco jasną słoneczną tarczę. Przyjęci... czytaj dalej...
Spożycie kawy stało się powszechne głównie dzięki jej smaku i aromatu oraz właściwości pobudzających.
Czytaj dalej...