Kiedy kilka tygodni temu jechaliśmy do Gdyni na konferencję SeeBloggers, był akurat początek długiego weekendu. Ruch na A1 był duży. Na tyle duży, że przed bramkami zrobił się piękny kilkukilometrowy korek. I co rzuciło mi się w me piękne oczy – we wszystkich samochodach dzieci na tylnych siedzeniach były wpatrzone w tablety jak w magiczne obrazki. Po 40 minutach udało nam się wreszcie wypatrzyć dziecko, które czytało książkę. Mieliśmy ochotę bić mu brawo. Przecież sama podróż też może być fajna i ciekawa,... czytaj dalej...