Jak karnawał to trzeba koniecznie coś usmażyć… Wybór padł na włoskie smażone pączki z ciasta parzonego, zwane frittelle bądź tortelli di carnevale. W trakcie smażenia nazwałam je “ frittelle samo się” , ponieważ podczas smażenia same rosną, a gdy osiągną odpowiednią wielkość same się przekręcają i to po kilka razy. Nawet mój mąż widząc fikołkujące frittelle nimi się zachwycał:” Takie jak robiono u nas w domu: leciutkie, z dziurką w środku(na krem!) i samoprzekręcające się!” UFF... czytaj dalej...
Oj tak, smak karnawału, chętnie bym zjadła jakby mi ktoś przyrządził, chociaż osobiście chyba się nigdy nie zabiorę za wyrób smażonych słodkości.
Bardzo mi się ten pomysł podoba, zapiszę do wypróbowania :) Pozdrawiam
Upps... chyba jakis chochlik zamącił, ponieważ nie zapisał sie fragment o smażeniu. Juz poprawilam) przepraszam))Fitnessima, ja rowniez nie czesto smaze, caly dom potem trzeba wietrzyc(( Ale raz do roku na karnawal zbiore sie w sobie i usmaze ku uciesze familii. Monika, ciesze sie, ze przypadl Ci do gustu) Justyna, cmok!!
Bardzo fajne te Twoje paczusie :) Ten krem tez wyglada rewelacyjnie, mniam... :)
@Marzena, krem godny polecenia; To wloski "crema pasticcera", troszke rzadszy od naszego dudyniowego, aromatyzowany skorka z cytryny. @Moje przepisy, a ja smazyc nie lubie, ale za to uwielbiam smazone warzywa, owoce morza i wszelkie placko-paczusie)
Kasiu, melduję, że zrobiłam i są fantastyczne. Co prawda trochę czasu z nimi zeszło, bo i krem i ciasto robiłam tego samego dnia, ale warto było. Do kremu dodałam kilka łyżek Bombarnina i wyszedł cudowny. Dziękuję za przepis, nie omieszkam się nim podzielić na blogu.
Margarytko, nawet nie wiesz jak sie ciesze, ze tak Ci posmakowaly) Absolutnym hitem jest wersja z kremem, choc ta z dodatkiem alkoholu przebija wszystko! Rownie dobre sa z samymi rodzynkami, to dla tych, co za kremem nie przepadaja... ale jak mozna nie lubiec "crema pasticera"?????
Dzięki konkursowi u Margarytki poznałam te pączki. Są genialne
Kwatera Gdynia, dziekuje za mily komentarz) Paczusie sa pyszne! Polecam)Wliczyca Aga, dziekuje! A ja dzieki konkursowi, mialam mozliwosc rozpowszechnienia tych malych karnawalowych pysznosci))
Kasiu, masz rację - to absolutny hit i nie omieszkam tego kremu wykorzystać do tarty, jest rewelacyjny. A pączusie już u mnie na blogu... poszły w świat.
Asiu, widzialam, ze poszly, wrecz wylecialy i niech ich krem pasticcera daleko niesie)
Kasiu odlotowe pączusie, dziekuję za przepis ........ zniknęły prawie :) Beata
Beatko, prosze bardzo) Ciesze sie bardzo, ze smakowaly)) Pozdrawiam wiosennie)
KASIU JA JUZ KREMIK NA JUTRO MAM GOTOWY TYLKO W PRZEPISIE KREMIKU TEN SOK Z CYRìTRYNY DODAJEMY DO MLEKA RAZEM ZE SKORKA CZY DO MASY POD KONIEC ? JA DALAM DO UBITYCH ZOLTEK Z CUKREM ALE NIE WIEM CZY DOBRZE?
Natalia, ja dodaje do gotowego kremu, gdy jest jeszcze goracy. ale nic sie nie stanie jak dodasz do zoltek))
Dziekuje za ten przepis :))), ja uzylam kremiku dzisiaj do profiteroles al cioccolato i powiem Ci, ze znikaja szybciej niz sie pojawily :)))Kremik rzepyszny :)
Natalia, bardzo sie ciesze, ze kremik smakowal)) Mozna go robic w roznych wersjach: z dodatkiem gorzkiej czekolady( rozpuszczonej i dodanej do goracego budyniu), z bita smietana dodana do ostudzonego, z winem (czesc mleka zastapic winem).