Niezbyt często piekę ciasta, to raczej nie moja domena. Ale wiadomo, że czasem każdy miewa zachciewajki i chce zjeść coś na słodko. Jasne, łatwiej wtedy iść do sklepu. Ale wtedy nie ma żadnej zabawy. A poza tym co bym na bloga wpisał? Że byłem w sklepie i jakieś marne ciasto kupiłem? Cukierni koło domu nie mam, a do najbliższego sklepu 1,1 km. I tyle samo w drugą stronę. I to tylko jak deszcz nie pada. Bo po deszczu droga na skróty jest utopiona i trzeba co najmniej 2 kilosy zachrzaniać. A to ciasto jest tak p... czytaj dalej...