Najadłem się tak, że zaraz się rozpadnę na dwa Pawły. Albo nawet na tysiąc Pawłów. I ktoś będzie mnie musiał pozbierać. Uufff... Leniuchuję sam w domu, dogadzam sobie kulinarnie, oglądam film za filmem. Czego chcieć więcej... No może tego żeby już mnie tak brzuch z przejedzenia nie bolał... No dobra, piszę szybko kolejny przepis i idę dogorywać na łóżku przed kolejnym filmem. Tym razem chleb pszenno-żytni z ziarnami słonecznika, sezamem i siemieniem lnianym. Zrobiony w garnku rzymskim. A za garnek rzymski dziękuję... czytaj dalej...