Jak to zwykle u mnie bywa zdania na temat nowego dania okazały się delikatnie podzielone. Khodor na przykład pochłaniał jednego za drugim bez narzekania i zbędnych pytań. Sofijka za to jojczyła i wybierała z ciasta malutkie grudki sera domagajac się odpowiedzi na bardzo ważne pytanie: 'Co to do licha jest?!' Mnie samej bardzo smakowały i zdecydowanie powtarzam eksperyment od czasu do czasu. Oryginalnie zawierały pokrojone jabłko, ale nasze, z bananem, okazały się idealne. Myślę, że kilka innych też b... czytaj dalej...