Czasami, gdy przy okazji opowiadania o czymś, wspominam, co ktoś do mnie powiedział. I robię to tylko po to, żeby pokazać jak niewinna uwaga zmotywowała mnie do większych przemyśleń (staram się nie zakładać złych intencji osoby to wypowiadającej). Kiedyś potrafiłam się od razu rozpłakać (pisałam nawet o tym w mediach społecznościowych i na blogu), a teraz już nie biorę nic personalnie do siebie. Dlaczego? Bo zdaje sobie sprawę, że każdy z nas żyje w swojej własnej rzeczywistości wykreowanej przez jego dotychc... czytaj dalej...