Po powrocie z Omanu Wielbłąd zatęsknił do domowych słodyczy. Ale jako, że większość ekspatów na kontraktach przybiera na wadze, więc słodycze są w domu.... ścisłe reglamentowane. Na powitanie dostał co prawda roladę z truskawkami, ale więcej w niej było owoców niż bitej śmietany :). Całkowite odstawienie słodyczy w przypadku mojego Męża nie wchodzi jednak w grę. Robi się marudny i delikatnie to określając.... męczący. Ponieważ nic słodkiego w domu nie było, a Wielbłądowi " włączyło " się marudzenie, to sięg... czytaj dalej...