Nieraz przechadzając się między sklepowymi półkami w ręce wpadnie mi coś, co "na pewno" się przyda. To "na pewno" tak później siedzi w szafce, tudzież lodówce i czeka jak na zbawienie aż się za nie wezmę. Podobnie było z paczką daktyli, które w pierwszym momencie od razu wiedziałam na co przerobię, a po powrocie z zakupów myślałam po co ja je wzięłam... Swoje w końcu odleżały. Cały caluteńki rok! W końcu jakiś czas temu wpadł mi w oko pomysł na domowe słodziwo z daktyli i powiedziałam: "Ja nie teraz, to ki... czytaj dalej...