Na jesienną niepogodę proponuję rozgrzewający, optymistycznie kolorystyczny krem z pasternaku. Jest lekko słodki dzięki głównemu składnikowi, zaś pikantność zawdzięcza przyprawom. Zdaję sobie sprawę, ze pikantność jest pojęciem względnym i niektórzy prychną widząc jakich niewielkich ilości przypraw do niej dodałam, ale ja bardzo pikantnych przypraw nie lubię i niespecjalnie mogę. Jeśli ktoś lubi "żyletki w buzi", może spokojnie zwiększyć ilość imbiru i ostrej papryki, a nawet dodatkowo doprawić zupę pieprzem.... czytaj dalej...