Herbata Matcha pojawiła się w moim domu ponad rok temu, po podróży syna do Japonii. Tam też syn po raz pierwszy pił ją i tak się w niej rozsmakował, że został jej wielkim fanem i z Tokyo przywiózł do domu spory jej zapas. Zachwalając jej walory smakowe i jak widać wizualne, ja również zachwyciłam się jej smakiem (chociaż pierwszy łyk był raczej bez zachwytu). Matcha zupełnie nie przypomina znanego nam smaku zielonej herbaty i do jej smaku trzeba się przekonać. Wypicie nawet niewielkiej jej ilości działa lepiej... czytaj dalej...