Człowiek jako istota stadna ma ogromną potrzebę uczestniczenia w wydarzeniach masowych, tak i ja postanowiłem się wybrać na premierę nowego filmu Wojtka Smarzowskiego. Jako, że widziałem jego poprzednie filmy, gdzie nawet pomimo moich wielkich obaw mnie nie zawiódł, jak w przypadku Wołynia, tak i tym razem nie spodziewałem się spadku formy. Atmosfera na długo przed upublicznieniem obrazu podkręcana była zarówno przez gorących zwolenników jak i przeciwników. Niektóre środowiska zapowiedziały nawet blokadę. Przychod... czytaj dalej...