Dobry dzień na urlop. Drugi dzień maja. Któż nie przedłużył majowego weekendu, chylę czoło. Gdyby nie potrzeba powrotu do Ostrawy, poranną kawę piłabym w pospiechu z tymi, co na warcie zostali. Ale koniecznym było zaopatrzenie się w produkty, których u naszych sąsiadów w bród, u nas brak. Poza tym, wizja spacerowania po uliczkach tego w sumie mało urokliwego miasta, była silniejsza od chęci zaoszczędzenia kilku godzin urlopu. Plan wykonany. Ulubiony sernik, kawa i brownie w tej samej, co zawsze kawiarni. S... czytaj dalej...