Dziś chcę Wam polecić ciasteczka, które piekłam w okresie świątecznym. Wracam do tego przepisu z opóźnieniem. Nadrabiam zaległości. Staram się prostać czynnościom, które dawniej nie wymagały szczególnie intensywnego zaangażowania. Powirusowe ułomności jeszcze często są górą. Domyślam się, wielu z Was doskonale to rozumie, mierząc się z tym samym. Więc wracam - bo warto, do tłuściutkich i chrupiących ciasteczek o spiralkowym przekroju. Z ciasta ucieranego, nie klasycznego kruchego. Dzięk... czytaj dalej...