Zarzekałam się całkiem niedawno, że znów będę trzeć marchewkę, narzekając na odrętwienie ręki, twardość warzywa i zużytą tarkę. Chciałam powtórzyć marchewkowca orzechowego ( post z 11.01 2024). Przeznaczeniem mojej marchewki okazała się jednak surówka. Wykorzystałam jabłko. Niewielkie, dość słodkie, bezoporowo ślizgające się po oczkach tarki. Bazowałam natomiast na wspomnianym przepisie na marchewkowca, ale troszkę zmieniłam proporcje. No i głównego bohatera. Ten keksik upieczony w niedzielny p... czytaj dalej...