Jak co roku, znowu to napiszę. Zbliża się pora roku, której nie znoszę. Lato, tak. Dziś jest tak dramatyczna pogoda, że przepis który miałam dla Was przygotowany, musi poczekać. Nie będę Was namawiała do odpalania piekarnika. Namawiam Was natomiast na przeokropnie zimny kompot z rabarbaru. Bez jabłek, bez truskawek i innych wiśni (na ten z wiśniami dostaniecie przepis za tydzień). Najgorsze jest to, że nie mam już w domu tego cholernego rabarbaru (zużyłam dziś do pleśniaka), więc pozostaje mi jedynie woda mineral... czytaj dalej...