Przepis na : obiad
To moje podejście numer 2. Parę tygodni temu zrobiłam makaron, wyszedł taki sobie. Dodatkowo dość topornie go pokroiłam i wyszedł niewyjściowy. Z publikowaniem przepisów nie ma się co spieszyć, postanowiłam więc zrobić nowy makaron, przepuściłam go przez maszynkę, zrobiłam zdjęcie i jest. Jest jaki jak trzeba. I smakowo i wizualnie. W ogóle apropos „z publikowaniem przepisów nie ma się co spieszyć”, miałam dziś Wam opublikować przepis na ciasto na najbliższą niedzielę. Nie wyszło jednak tak jak chc... czytaj dalej...