Ponieważ pogoda mnie nie rozpieszcza, a na każdy tutejszy słoneczny dzień przypadają dwa deszczowe, to uparcie przygotowuję dania typowe dla gorących stron – a co tam, niech chociaż moje menu przywołuje na myśl cieplejszy klimat. I tak, po warzywnej paelli uraczyłam rodzinę pyszną zupą, która wpisała się w ten sam, bo hiszpański rodowód. Zupa nie mogła obyć się bez słodkich pomidorów oraz soczystych papryk, a treści nadały jej kąski białej ryby oraz pyszne krewetki. Całość była aromatyczna, lekka i pożywna zara... czytaj dalej...