to był debiut, który nieomal skończyłby się wyrzuceniem zawartości słoja bez spróbowania. W niedzielę nastawiłam buraki, a w piątek stwierdziłam, że nic się nie dzieje, ani śladu fermentacji. Za to powierzchnia wygląda, jakby miała spleśnieć. No i zaczęłam odlewać płyn. Gdy byłam w połowie wypadł mi jeden plaster buraka, spróbowałam go i złapałam się za głowę. Był przepyszny! Idealny na kanapkę zamiast kiszonego ogórka. A reszta zakwasu, którego nie zdążyłam wylać trafi do barszczu. kiszone pieczone burakiA... czytaj dalej...
Znany od bardzo dawna sposób pasteryzacji niektórych produktów w szczelnie zamkniętym szklanym słoiki jest najlepszym sposobem na przedłużenie ich czasu do spożycia.
Czytaj dalej...