Przepis na : obiad
Nawet nie wiecie jak ja nie lubię wyrzucać jedzenia, no chyba, że je jakaś pleśń czy inne dziwne zjawiska dopadną. Tym razem miałam nadmiar ugotowanej kaszy bulgur i tak sobie myślę wyrzucić szkoda, bo pyszna i do tego zdrowa (o czym pisałam tutaj ), Narzeczony 3 dzień jeść jej nie będzie, a do tego wszystkiego pomysłu nie mam na obiad. Przejrzałam zawartość lodówki i udało mi się sprytnie tą kaszę wykorzystać, a szanowny Narzeczony na widok moich wytworów ucieszył się bardzo, bo przez chwilę myślał, że s... czytaj dalej...