Kiedyś już wpadła mi ręce książka kucharska z przepisami kuchni pięciu przemian. Nie przypadła mi do gustu. W każdym przepisie były składniki, za którymi musiałabym przekopać internet w ich poszukiwaniu. Jakaś mąka z dyni itd, itd. Poza tym była jakaś taka, hmm..... szaro-bura, w każdym bądź razie nie zachęcała mnie do ugotowania czegokolwiek, poza tym zawsze brakowałoby mi jakiegoś produktu. Dlaczego sięgnęłam po książki "Szczęśliwe garnki" Beaty Pawlikowskiej , przecież autorka również gotuje zgodnie z filozof... czytaj dalej...