Dręczony myślami o panini postanowiłem przygotować pastę, którą właśnie do nich mógłbym wykorzystać. Co prawda, jak już zrobiłem pastę oliwkową i wybrałem się do stonki po bułki to okazało się, że niestety panini ani nic nawet zbliżonego nie było (jakieś resztki w gablotkach), więc nabyłem drogą kupna bułki śniadaniowe (jeśli dobrze pamiętam nazwę). Sprawdziły się, o dziwo! Kanapki wyszły naprawdę dobre. Po oszukanych panini przyszedł czas na obejrzenie kolejnych odcinków serialu „Vinyl” i odprężen... czytaj dalej...