Mój Tata całe lata był mi przewodnikiem po lesie, uczył oznaczania grzybów i prowadził w swoje najlepsze miejsca jakie znał, zabierał swój stary znoszony zielony plecak, chleb z kawałkiem słoniny i herbatę do zwykłej butelki. Bardzo Mu jestem wdzięczna za ten specjalny czas, chociaż jako dziecko zupełnie tego nie doceniałam, a teraz sama swoją wiedzę przekazuje moim dzieciom. Smak dzieciństwa mamy w głowie, a smażone rydze na maśle zdecydowanie do nich należą. Dziś polecam najbardziej banalne wydan... czytaj dalej...
Inspiruje mnie to co nowe i czego jeszcze nie znam. Smakuję, gotuję... i już nie mówię „nigdy”...