bardziej, gdy dominuje. Tak jak w zupie z marchewki z kuminem i mleczkiem kokosowym lub jak w odkrytej ostatnio sałatce, która w upalne dni wystarcza na lekki lunch lub obiad. Brak mi słów, by opisać jak bardzo jest pyszna! Cudownie łączy tyle smaków, każdemu pozwalając na moment zawładnąć naszymi kubkami smakowymi, by potem połączyć się w całość
KUCHARNIAcudownie lekkie, aromatyczne. Słodycz pieczonych pomidorków, aromat ziół, oliwa z czosnkiem łącząca się z serem i sokiem z pomidorów, a wszystko pod idealnie chrupiącą pierzynką. Doskonałe na lunch, lekki obiad, kolację. Dla mnie to najlepsze danie jakie ostatnio jadłam. Dajcie się na nie namówić ! CRUMBLE Z POMIDORKAMI POD CHLEBOWO-PARMEZANOWĄ KRUSZONKĄ* SKŁADNIKI Na 2 średnie porcje - choć za pierwszym
KUCHARNIAnazwie charbet , robionemu z posłodzonego soku owocowego i wody. Termin "sorbet" pochodzi od tureckiego şerbat/şerbet . Dawniej sorbet składał się z owoców, miodu, zapachów i... śniegu . Gdy wystawne obiady składały się z wielu dań, sorbety i poncze podawało się do pieczeni, przed pieczonym drobiem. Sorbety były lekkimi tzw. "przerywnikami" (nie zawierały tłuszczu ani jajek). Dziś przygotowuje się je z soków
KUCHARNIAregularne, że nie potrzebuję zegara. Poranna trele ptaków i pierwsza poranna kawa. Szelest traw i bzyczenie pszczół pośród wielbiących słońce kwiatów - moje myśli zaczynają krążyć wokół obiadu. Solowy koncert kosa - zawsze w okolicach 14-tej i zawsze na tym samym olchowym podium. Arie czarnego tenora zwiastują porę sjesty. I zaraz po nich nastaje cisza ogrodu ukołysana
KUCHARNIAjakie w nim schowałam jest kilka minut zatrzymanych w kadrze pamięci pewnego sierpniowego popołudnia. Spędziliśmy je z moją przyjaciółką nad Jeziorem Czorsztyńskim. W ostatnim dniu wybraliśmy się na późny obiad do pensjonatu położonego w skansenie turystycznym. To piękne i niezwykłe miejsce. Opuszczone domy zawsze budzą moją ciekawość. Myślę o tym, kto w nich mieszkał, czy był szczęśliwy, jakie historie unoszą
KUCHARNIAzamknięte w kartonach i plastikowych butelkach. Rzadko trafia na stół. Coraz rzadziej, a może wcale, nie mamy już dylematu, który słoik z kompotem przynieść z piwnicy do niedzielnego obiadu. Coraz mniej sprzeczek o to, komu trafią się owoce z dna... Słoje z kompotem z papierówek układam na parapecie w kuchni. Będę na nie patrzeć, gdy moje
KUCHARNIAMarta? Nie wiem. Nie znam Marty. Nie wiem czy jest niejadkiem czy ma wilczy apetyt. Nie mam pojęcia czy odżywia się zdrowo czy też popija do obiadu Colę. Zwyczajnie nie wiem. Skąd mam wiedzieć? Kto zatem może znać odpowiedź? Powinien to wiedzieć mój Syn. Ma 8 lat i to zadanie z drugiej strony jego książki do matematyki
KUCHARNIAoczyszczania skóry. Wybierając za temat do TU I TAM jadalne kosmetyki, chciałam zwrócić Waszą uwagę na to oblicze jedzenia, o którym rzadko myślimy. Jedzenie wciąż traktowane jest stereotypowo - śniadanie, obiad, kolacja. A przecież połączenie kilku prostych składników daje tak wiele innych możliwości, które nie tylko wspaniale smakują, ale cudownie poprawiają samopoczucie, że o upiększeniu już nie wspomnę. Wybrałam przepisy
KUCHARNIAwyświecają się z tyłu od siedzenia na milionach krzeseł przy milionach stołów, nad którymi latają roje miniaturowych muszek. Rytm toskańskiego ucztowania może nas zwalić z nóg po długim obiedzie na powietrzu i wtedy tylko jedna myśl jest jasna - sjesta. Logika runięcia na trzy godziny w szczelinę dnia ma głęboki sens. Najlepiej z książką powlec się na górę, poddać
KUCHARNIAtego samego worka, a jednak inne? A może to magia kolorów? Moje ciasto ma kolor jagodowy, a Lo dzwoni mówiąc, że u niej jest ... zielone! Za to obiad, nie umawiając się ani trochę, zjadłyśmy taki sam. To magia na pewno. Jak smakują mantou ? Są pyszne. Delikatne, puchate, słodkie w sam raz. Mają intensywny i niezwykle przyjemny aromat
KUCHARNIAkolejnych kawałków ręce uskrzydliły mnie i wprawiły w doskonały przedświąteczny nastrój. A sama gołębica? Zanim napiszę jak smakuje, poczytajcie trochę o jej ciekawej historii. Kiedy po tradycyjnym, wielkanocnym obiedzie przychodzi pora na deser, na włoskich stołach pojawia się Colomba – wyrośnięte ciasto w kształcie gołębicy. Od zamierzchłych czasów gołębica, obok jajka, jest symbolem pokoju, odrodzenia i miłości. Gołębica
KUCHARNIAfilmu, oglądane wielokrotnie. Nie trzeba słów, by rozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Bywa, że ten film trwa aż do popołudnia. Lenistwo usprawiedliwione. Już nie myślimy o obiedzie. Kolacja o tej porze nie wydaje się właściwa. To może podwieczorek? Tak, przecież to popołudniowe zwolnienie czasu jest właśnie dlatego. Mała przyjemność, by rozbudzić apetyt na więcej. Podwieczorek
KUCHARNIAodmiana wcale mu nie szkodzi, ma dzięki temu bardziej europejski charakter. W restauracji w podziemiach XV-wiecznego ratusza, przy najstarszym w mieście placu Stortorget czekał na nas specjalnie przygotowany obiad z wyśmienitym gravlaxem w nieprzyzwoicie dużych ilościach, świetne wino i uroczy kelner ... Polak. Z centrum Malmo udałyśmy się pod wieżowiec Turning Torso , czyli skręcony o 90 stopni wokół własnej
KUCHARNIAMuszę dodać, że bywają sezony, które trwają w duecie, tercecie, a i kwartety i całe orkiestry nie są czymś wyjątkowym. Poranne espresso, miska owsianki, curry na obiad, ser do wina i słodka beza na większe lub mniejsze smuteczki to dobrze mi znany zestaw. Trzeba wspomnieć, że sezony mają wobec siebie nastawienie pokojowe. Jeden nie wyklucza
KUCHARNIAserwowana w rodzinnej, pozłacanej porcelanie. Surdut szyty na miarę. Buty z najlepszej skóry i żabot krochmalony przez służbę z niezmiennym namaszczeniem. Drzemka po śniadaniu. Spacer po obiedzie, zawsze w tą samą stronę. Prosto do nich. Szczycił się poczuciem humoru, wielkim sercem i uznanym rozsądkiem, a ilość jego zalet kamuflowała drobne słabości. Z wyjątkiem tej jednej
KUCHARNIA