Mój blog jest eklektyczny – trochę wegetariański, czasem wegański, często rybny albo mięsny. Po prostu życiowy.
Odstawiając cukier, pszenicę i mleko nagle odkryłam paletę smaków, których nie znałam do tej pory. To coś … niesamowitego. W tej chwili, już wiem co i jak jeść, bym czuła się dobrze i by mi smakowało. Wypracowałam też moją maksymę „Pamiętaj zdrowo nie znaczy katorżniczo, bo życie jest, między innymi po to, żeby jeść”.