Zacznę od tego, że mam mokre ręce, chyba od godziny. Godzinę temu skończył się mecz Polaków ze Szwajcarami. Wykończą mnie, tak jak nasi siatkarze i szczypiorniści
KardamonovyPomidory mistrze! Teraz smakują najlepiej. Nie mam nawet potrzeby jakoś szczególnie się z nimi „babrać”, wystarczy je umyć, pokroić i skropić oliwą z cytryną
KardamonovyBiegając dziś rano po targu (zwanym przez moją ekipę ryneczkiem), starałam się omijać większość straganów, żeby znowu nie zwariować. Wiedziałam, że uraczę się dziś krewetkami –
KardamonovyNie wiem jak Wy, ale ja nie potrafię raczyć się jedynie mięsnym grillem. Mięso jest ok, ale nie korzystać z warzyw w sezonie, to najnormalniejsza zbrodnia
KardamonovyOstatnio jakoś nie mam apetytu, nic mi nie smakuje, jem bo muszę. I tak wczoraj kminiliśmy co moglibyśmy zjeść, żebym znowu nie marudziła. I stanęło na
KardamonovyW końcu koniec urlopu. Tak, w końcu. Brakowało mi blogowania, moich przyjaciół, rodziny, mieszkania i futer. Wiecie jak jest… Urlop spędziliśmy między innymi w Czarnogórze
KardamonovyAjvar gotowy, zasłoikowany, jak to zwykle bywa przy okazji takich past, smaczniejszy będzie najwcześniej jutro. Na moim blogu istnieje już podobny przepis, jest jednak bez bakłażana
KardamonovyMiało być jutro, miało być z ajvarem, nie wyszło. Nic na siłę, pamiętacie? Może za jakiś czas dopracuję przepis i podzielę się nim z Wami. Nie
KardamonovyBrukselkę albo się lubi albo nie. Tak, wiem, odkrywcze. My i ja (my) należymy do tej pierwszej grupy, nawet chyba kiedyś Wam pisałam, że zawsze prowadzimy
KardamonovyW ostatnią niedzielę wyczyniałam barszcz ukraiński . Jednym z jego składników była kapusta włoska, której dość spora część została mi po skompletowaniu zupy. Chodził mi po głowie
KardamonovyTakie dania są idealne do pracy. Robimy je dzień wcześniej, pakujemy do lodówki, a rano nie zapominamy ich ze sobą zabrać. Kombinacji jest pełno, postaram się
KardamonovyNiby to pasta, ale nie do końca. Chciałam ją zrobić na początku z jogurtem naturalnym, ale jak zwykle wygrała oliwa i sok z cytryny. Pastę na
KardamonovyPyszne! Naprawdę. Jedząc je, czułam się trochę jak na wakacjach. Trochę. Polecam wchłonąć je z bagietką. Standardowo jadłam je sama. Niby jakoś szczególnie mi to nie
KardamonovyMiał być hummus. Sezam jednak wyparował i nie miałam z czego zrobić tahini . Dodałam więc masło orzechowe. Nie taki głupi pomysł, moi drodzy. Tą pastą zajadaliśmy
KardamonovyKurczę, nie pamiętam u kogo jadłam tytułowy groszek w sosie majonezowym. Nie pamiętam też, czy było to przy okazji świąt czy nie. Zakodowałam go sobie jednak
Kardamonovy