pozostał niedosyt. Co do następnego wystąpienia, to muszę przyznać, że zrobiło na mnie wrażenie. Rzecz była o książce kucharskiej i gotowaniu osób niewidomych. Ja, widząca, kaleczę się na każdym kroku. Aż wstyd się przyznać. Natomiast tutaj okazało się, że Pan ma wszystkie palce i specjalnej krzywdy nigdy sobie nie zrobił. Cóż, łamaga ze mnie i tyle. Poza tym to doświadczenie
Ratunku obiadwyciągnięcie ręki. Różne smaki, kolory, może niezbyt to wszystko zdrowe ale smaczne z pewnością. Dla starszych gdy były małe przygotowywałam kisiel na bazie kompotu malinowego. Uwielbiały go. Teraz poszłam krok dalej, kompot zamieniłam na mrożone owoce, duuużą ilość tych owoców. Wyszło z tego CUDO, kisiel meeega owocowy, ogromnie wciągający, wprost przepyszny, to moje małe uzależnienie... ;-)Polecam zdrową porcję witamin. Ostatnio
Smaczne Zdroweniewinnie. Kiedyś moja Córka zajadając kanapkę z olejem kokosowym stwierdziła iż smakuje jej ona tak jakby jadła ze smalcem... Mózg przetworzył olej kokosowy po wyglądzie na smalec... ;-)Poszłyśmy o krok dalej i stwierdziłyśmy, że skoro taki czysty olej sprawia wrażenie smalcu, to gdyby go jeszcze doprawić tak jak przyprawiamy normalny smalec, to dopiero musiałby być smak. Od pomysłu do realizacji
Smaczne Zdrowesitku i posypujemy solą. Zostawiamy na ok 30 min, aż puści gorzki sok. Po tym czasie płuczemy i osuszamy papierowym ręcznikiem. Ja nie miałam tyle czasu i ten krok pominęłam i faktycznie mój bakłażan był troszkę gorzkawy. Bakłażan smażymy w głębokim tłuszczu do lekkiego zbrązowienia i osuszamy z nadmiaru tłuszczu. Na suchej, teflonowej patelni prażymy orzeszki pinii. Na osobnej patelni
Mia Cucina Sofietajesieni: rześkie poranki, jeszcze gorące dni i podogne, aż czerwone zachody słońca. Te ostatnie zawsze wróżą piękny kolejny dzień, bezchmurne chabrowe niebo i czyhające na każdym kroku nitki babiego lata. Chwilo trwaj) Wrzesień to również miesiąc ostatnich fig, które uwielbiam. Zapraszam na figi w wersji wytrawnych słodko-słonych tartinek. Ciasto na tartinki, to kruche ciasto na oleju, które
Mia Cucina SofietaSmaki i aromaty lata uwodza nas na kazdym niemal kroku. Warzywa sa swieze i chrupiace, owoce takie soczyste i pachnace. Czasami mysle, ze nic wiecej do szczescia mi nie trzeba. Lubie rozkoszowac sie wszystkimi darami lata. I choc przed chwila przez moje miasteczko przeszla potezna ulewa i zrobilo sie chlodniej, to jeszcze niedawno pogoda zachecala do wyjscia z domu. Wlasnie
Przysmaki Karolkiczerwonego na zielone i znow zaczyna sie ruch az do chwili gdy kolejny przechodzien nadusi na magiczny przycisk. Caly ruch wtedy zamiera i tylko jakas staruszka wolnym krokiem chce przejsc na druga strone jezdni.Nie moge sie powstrzymac od zerkania co chwila co nowego dzieje sie za oknem, ale potem znow wracam do gotowania.Moje pierwsze potrawy w nowej kuchni sa raczej
Przysmaki Karolkiwspaniała kucharka i niesamowita "ciocia dobra rada".Uosobienie samych zalet w jednym organizmie wielokomórkowym,z gromady ssaków. Zaopatrzona w swą magiczną płócienną torbę, zawsze czymś niebywałymwypchaną, wparowała prężnym krokiem do kuchni tak lekko, niczymrusałka. Przyodziała swój wiekowy już, wysłużony fartuch w kwiatki, rozpakowałapakunek i odwróciwszy się do mnie, uśmiechnęła promiennie.- To jak, gotujemy?- Babciu, wiesz, że nie musisz nawet
W kuchni Karmel-itkistron. Po wyjęciu osączyłam je na ręczniczku papierowym. Kiedy wystygły, obtoczyłam w cukrze pudrze. Ale i tak najlepsze wtedy, kiedy są jeszcze ciepłe. SMACZNEGO! Pozdrawiam Was tanecznym, karnawałowym krokiem! Karmel-itka
W kuchni Karmel-itkiZielono mi! Krzyczy cały ogród. Słońce wysoko na niebie, promienie pieką w policzki, a kurtka w dłoniach się huśta. Radosny uśmiech na twarzy, żwawy krok, pełnia życia. Słychać ptasie trele już z rana.To pierwszy dzień wiosny! Koniec ze słota i szarością dnia. Teraz czas na Słońce, króluje nam! Stworzenie własnego przepisu od podstaw, jeśli chodzi o sprawy cukiernicze
W kuchni Karmel-itkiśniadaniowym. Jestem typem ciekawym, więc w mojej głowie narodziła się myśl "Muszę to mieć!". W sklepie Skworcu znalazłam produkt i niedługo po tym spirulina zawitała w mojej kuchni. Następnym krokiem było przeszukiwanie internetu i czytanie, czytanie, czytanie o spirulinie. Dzięki temu wiem, że ten produkt nie tylko trafi do mojego uładu pokarmowego, ale także na twarz, a może nie tylko
Blondynka Gotuje