Święto Trzech Króli.Odwiedziła mnie najukochańsza osoba w moim życiu,cudowna kobieta, wspaniała kucharka i niesamowita "ciocia dobra rada".Uosobienie samych zalet w jednym organizmie wielokomórkowym,z gromady ssaków. Zaopatrzona w swą magiczną płócienną torbę, zawsze czymś niebywałymwypchaną, wparowała prężnym krokiem do kuchni tak lekko, niczymrusałka. Przyodziała swój wiekowy już, wysłużony fartuch w kwiatki, rozpakowałapakunek i odwróciwszy się do mnie, uśmiechnęła promiennie.- To jak, gotujemy?- ... czytaj dalej...
Co zrobić gdy jednak wsypie nam się za dużo soli? Jak odwrócić ten efekt i poprawić smak naszego dania?
Czytaj dalej...Zupa kapuściana jest podstawą tej diety, dzięki niej możemy stracić od 3 do 6 kg.
Czytaj dalej...Oj chyba nigdy nie odważę się zjeść czerniny. Ale makaron wygląda bardzo apetycznie ;)
makaron super:) ale czerniny się boję ;)też uwielbiam koją Babuszkę, teraz już nie ma na to siły, ale kiedyś sporo razem gotowałyśmy :)
Uwielbiam czerninę... mniam... Ten smak jest niepowtarzalny... Ale kaszanki nie tknę ;)na marginesie: skąd miałaś krew?? Udało Ci się dostać w mięsnym suszoną czy Babcia ma swoje tajne źródło?? Pytam, bo ja, niestety, mam problem z kupnem krwi...
Makaron poproszę, ale czerniny jakoś nie za bardzo. Gotowanie z Babcią to jest to.
Zazdroszcze ci tego gotowania z babcia...ja jeszcze kilka tygodni temu tez moglam z nia to robic,ale teraz juz nie... niestety odeszla...Jesli chodzi o czernine jestem na duze tak...oczywiscie jesli ktos potrafi ja ugotowac...moj tata robi na kwasno a babcia ze strony taty na slodko -kwasno z kluskami ziemniaczanymi..obie sa pyszne,ja osobiscie jeszcze nigdy nie odwazylam sie sama czerniny ugotowac.Wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)
Oj, oj, oj... czerniny to raczej nie jadłam, ale mam strasznie wielką ochotę spróbować, tylko nie wiem kto mi kaczkę zabije:)A domowy makaron...rany całe wieki go nie jadłam, chyba zrobię niedługo do niedzielnego rosołku:))Uściski.
Ja nie pogardzę czerniną, chociaż jadam ją bardzo rzadko, ok 2 -3 razy w roku maxymalnie i nigdy nie jadłam jej w innym miejscu niż w rodzinnym domu, autorstwa taty i mamy:) U mnie dodaje się też gruszki lub śliwki z octu, a jako dodatek zazwyczaj ziemniaki w mundurkach. Z domowym makaronem to musi być coś! Swoją drogą jeśli pytam ludzi czy lubią czerniną, to mniej niż co druga jest na tak. Jesteśmy więc w mniejszości:)
Ulala, dwa dni temu jadłam po raz pierwszy w życiu czerninę, a że jestem fanką kaczki to tak jak przypuszczałam - od teraz jestem fanką czerniny ;)
Czerniny nigdy nie jadłam, a mój mąż pochodzi z Wielkopolski i bardzo dobrze ją wspomina, ale za to dzisiaj zrobiłam domowy makaron do rosołu i wiem, że to zupełnie inna jakość.Pozdrawiam :)
czerniny nigdy bym nie zjadła. ale wiesz.. zazdroszczę Ci gotowania z Babcią. ja do tej pory pamiętam smak domowego makaronu robionego przez Moją..
Oj dawno nie jadłam domowego makaronu, będzie trzeba kiedyś zrobić.
Z czerniną to jest tak, że albo się ją kocha albo nienawidzi. Nienawidziłam czerniny na słodko robionej przez moją rodzinę, ale kiedyś, w gościach poczęstowano mnie czerniną na kwaśno... O jejku, pognałam po dokładkę! Niestety wieki jej już nie jadłam, bo nikt u mnie jej nie robi.Natomiast domowy makaron... domowy makaron robię czasem sama z ś.p. Dziadkiem. To znaczy ja robię, a przy okazji wspominam te dni, które spędzaliśmy razem w kuchni, gdy Dziadek wałkował ciasto. Takie chwile są niezapomniane i niezwykle cenne.
domowy makaron jadłam parę razy w zakopanym, pycha:) ale czernina, no niewiem niewiem chociaż pewnie zdrowa, bo dużo żelaza ma:)
Przypomniał mi się makaron, który robiła moja babcia - do rosołu był u babci zawsze domowy.
czarniny, chyba nigdy jej nie zjem mam złe :-( wspomnienia... ale twoja ładnie wygląda :-)
Makaron domowy jadam,jak jestem w domu rodzinnym - mama robi do rosołu :) A czerniny, chyba bym nie tknęła. Tak z uprzedzenia,że to na bazie krwi. Zazdroszczę gotowania z babcią!!! :)
Cudnie mieć taką babcię i jeszcze z nią gotować :) Przeczytałam z zainteresowaniem, bo kaczkę uwielbiam i chętnie czytam wszystko co z nią związane ale czerniny nigdy nie miałam okazji próbować.
zazdroszczę babci chociaż ze swoją również gotowałam:) czerninę uwielbiam najbardziej z suszonymi śliwkami i gruszkami:)
do zjedzenia czerniny żadna siła mnie nie zmusi, ale domowy makaron? jak najbardziej! :) ja sposobem mojej babci robię makaron z olejem rzepakowym - nie ingeruje w jego smak. A przy tym zdrowszy jest :)
Uwielbiam czerninę. Rzadko ją jem, bo ta zupa to najczęściej zasługa babci, ale ta zupa jest przepyszna :-D
domowy makaron to jest TO :)ja muszę też czym-prędzej przepis zamieścić, żebym miała i pamiętała :)dziękuję za przypomnienie :)
Pamiętam czarninę jeszcze z dzieciństwa i pamiętam, że bardzo mi smakowała :)
Nigdy nie miałam okazji jeść czerniny, ale legend się nasłuchałam! :) Także chyba mogłabym się odważyć spróbować... :) A makaron domowy...? A dzisiaj robiłam!
domowy makaron, mój ulubiony;) Nie wyobrażam sobie innego do niedzielnego rosołu. A czernina pyszna, kiedys odrzucał mnie jej kolor i produkty z jakich wykonana....a teraz jeden z ulubionych przysmaków;)Bardzo ciekawa propozycja
Wyobraziłam sobie lekką zawadiacką minę babci podczas zadawania pytania i aż się mimowolnie uśmiechnęłam pod nosem ;)
zofka 13listopad 2012.czernina z kluskami ziemniaczanymi jak kto woli szarymi,to dopiero pycha.