Tak właśnie- muszę się przyznać do zdrady. Zdrady wielkiej i niewybaczalnej- otóż nie dochowałam wierności lazanii... Ale zdrada ta ma dalej idące konsekwencje. Zdradziłam bowiem mojego wieloletniego życiowego guru- kota Garfielda. Jego miłość do spania i kawy, nienawiść poniedziałków i ogólna złośliwość, to wartości, które staram się pielęgnować w sobie. Co powiedziałby Garfield na (o zgrozo) wegetariańską lazanię? Bez sosu bolońskiego? Herezja! W książce kucharskiej Garfielda (którą posiadam dzięki Mo... czytaj dalej...
Te warzywa są dla naszego organizmu bardzo wartościowe!
Czytaj dalej...