Cały czas zastanawiam się jaki będzie ten wpis. Z jednej strony mieliśmy trochę śmiechu, kiedy dotarło do nas, że jedną z największych atrakcji tego lata był przyjazd kontenera. Przemianowaliśmy go na Rio Konteneiro, a ja nawet zrobiłam sobie leżak z taczki. Z drugiej strony jest tak beznadziejnie, że wizja sierpniowego urlopu z widokiem na nieskończoną budowę powoduje, że coraz dłużej zaparzam wieczorną melisę. Tak że zapraszam Was na posta, ale sama nie wiem co z niego wyrośnie. Na początku naszych przygód... czytaj dalej...